Prawdopodobnie nie wiedział, że jego kochany kumpel zmarł albo zdecydował się, że zostanie z nim i będzie go chronić, ewentualnie opłakiwał jego śmierć. W każdym razie, Ringstaffowie nie potrafili przedostać go do samochodu. Był olbrzymi, ciężki i nie chciał zrobić jedynego kroku. Wrócili na miejsce później z jeszcze silniejszą pomocą.
10 godzin później przyjechali ze wsparciem i pies ciągle leżał na drodze. Tym razem jednak wszystkim udało się ruszyć z nim i przedostać go do pojazdu, żeby móc go bezpiecznie zawieść do domu. Niestety stwierdzono, że pies pirenejski był już dawno psem bezpańskim. Jego pan wyprowadził się i pieska po prostu zostawił samego. Prawdopodobnie takim samym sposobem załatwił również sprawę z szczeniakiem, który nie przeżył w tym dzikim dużym świecie.
Była to dla nich na tyle nieszczęśliwa historia, że zdecydowali się zaopiekować tym olbrzymim futrzakiem. Nazwali go Hachi i jak mówi Melissa Ringstaff: “W końcu wydawało nam się, że to imię jest dla niego zbyt smutne, więc zmieniliśmy go na Tuckera. Doskonale pasuje do jego charakteru. Jest niesamowitym słodziakiem, pieszczotą i ani razu nie słyszeliśmy go szczekać.” Tuckera prawdopodobnie nie byłoby już na tym świecie, o ile nie istniałaby ta niesamowicie ambitna rodzina, która tak bardzo kocha zwierzaki!
Na Tuckera możesz zerknąć w poniższym wideo:
Co myślisz o dzisiejszej historii? Czy myślisz, że każdy zrobiłby to samo? Daj nam znać w komentarzach i śmiało subskrybuj artykuł z Twoimi przyjaciółmi i rodziną.
Kontynuuj czytanie artykułu na następnej stronie